Stronę wyświetlono: 3745 razy.
Artykuł w wersji PDF pobrano 65 razy.
POTYCZKA POD PISKORZEWEM 5 MAJA 1863 R. I PRZEMARSZ ODDZIAŁU EDMUNDA TACZANOWSKIEGO PRZEZ TULISZKÓW I KOŁO DO IGNACEWA.STRESZCZENIEWSTĘPDotychczas nie wiadomo gdzie znajdowali się powstańcy Edmunda Taczanowskiego, gdy zaatakowali pododdział Andrieja Brunnera na drodze Rychwał - Konin. Według jednych było to pod Dąbroszynem (1), według innych pod Rychwałem (2). Wątpliwości budzi również data i przebieg tego zdarzenia. Nie wykazano, czy po potyczce E. Taczanowski zawrócił do Myszakowa (3), czy przez Tuliszków poszedł dalej do Koła (4). CELCelem tej pracy jest ustalić miejscowość, z której wyszedł atak jazdy E. Taczanowskiego na pododdział rosyjski znajdujący się na drodze Rychwał - Konin, właściwą datę potyczki oraz dalszą trasę marszu powstańców. MATEIAŁY I METODYPrzeanalizowano publikacje odnoszące się do potyczki określanej jako potyczka pod Dąbroszynem lub pod Rychwałem. Informacje zawarte w publikacjach porównano: z dokumentami w archiwach, doniesieniami prasowymi z okresu powstania styczniowego i mapami. Dokonano wizji w terenie. WYNIKI I DYSKUSJAW opublikowanych materiałach istnieją sprzeczne dane odnośnie: miejscowości, przebiegu i daty potyczki, oddziału z którym walczono, liczb zabitych i wziętych do niewoli Rosjan, dalszego kierunku marszu powstańców. Ustalono, że oddział E. Taczanowskiego wieczorem 5 maja 1863 r. podczas spotkania z pododdziałem rosyjskim znajdował się w Piskorzewie odległym 3 km od Dąbroszyna i 3,2 km od Rychwała. Po pokonaniu konnych strażników pogranicznych należących do oddziału A. Brunnera E. Taczanowski przybył do Tuliszkowa, skąd przed świtem 6 maja udał się do Koła, a stamtąd do Ignacewa. Nie ma związku pomiędzy miejscami pamięci w Grabowej w gminie Rychwał a omawianą potyczką. WNIOSKIAtak jazdy E. Taczanowskiego 5 maja 1863 roku na pododdział rosyjski na drodze Rychwał - Konin wyszedł z Piskorzewa. Powstańcy zmierzali z Myszakowa przez Tuliszków i Koło do Ignacewa. SŁOWA KLUCZOWEBrunner, Dąbroszyn, Grabowa, Koło, Ignacew, Piskorzew, Powstanie Styczniowe, Taczanowski, Tuliszków, Rychwał. Skirmish at Piskorzew on 5 May 1863 and the March of Edmund Taczanowski Unit Through Tuliszków and Koło to Ignacew.AbstractBackgroundIt is not known at exactly what location along the road between Rychwał and Konin the insurgent forces led by Edmund Taczanowski attacked Gen. Andriej Brunner’s subdivision. According to some, it was near Dąbroszyn (1); according to others, near Rychwał (2). The date and course of events are also open to question. It has not been shown whether after the skirmish, Taczanowski retreated back to Myszaków (3), or whether he advanced via Tuliszków to Koło (4). ObjectiveThe aim of this work is to establish the place along the road from Rychwał to Konin from which Taczanowski’s forces carried out a cavalry charge on the Russian subdivision, the correct date of the skirmish, and the route of the insurgents’ subsequent march. Materials and MethodsPublications were analysed relating to the skirmish, commonly referred to as the Skirmish at Dąbroszyn or Skirmish at Rychwał. The information contained in these materials was compared with archival documents, maps, and press reports from the time of the January Uprising. A field inspection was also carried out. Results and discussionThere are contradictory data in the published materials regarding the town where the fighting took place, the course and date of the skirmish, the Russian units involved, the numbers of Russians killed and taken prisoner, and the further direction of the insurgents' march. During the research, It was established that on the evening of 5 May 1863, Taczanowski’s unit encountered the Russian subdivision in Piskorzew, 3 km from Dąbroszyn and 3.2 km from Rychwał. After defeating the mounted border guards that were part of Brunner's unit, Taczanowski arrived in Tuliszków, from where he travelled to Koło before dawn on 6 May, and from there to Ignacewo. There is thus no connection between the memorial at Grabowa in the municipality of Rychwał and the skirmish in question. ConclusionsTaczanowski’s cavalry charge on 5 May 1863 against the Russian subdivision on the road between Rychwał and Konin began at Piskorzew. Afterwards, the insurgents moved away from Myszaków and headed via Tuliszków and Koło towards Ignacew. Keywords:Brunner, Dąbroszyn, Grabowa, Koło, Ignacew, Piskorzew, January Uprising, Taczanowski, Tuliszków, Rychwał. WSTĘPOddział Edmunda Taczanowskiego idąc z Myszakowa do Ignacewa stoczył po drodze potyczkę umiejscawianą według jednych pod Dąbroszynem (1), według innych pod Rychwałem (2). Dotychczas nie określono gdzie dokładnie znajdowali się powstańcy, gdy doszło do potyczki. Istnieją sugestie, że zachodzi związek miedzy tą potyczką a miejscem pamięci w Grabowej w gminie Rychwał (5). Wątpliwości budzi również data potyczki. Józef Białynia–Chołodecki w swoim wykazie bitew, walk, starć i potyczek wymienił Dąbroszyn nie podając daty potyczki (6), a starciu pod Rychwałem przypisał datę 30 kwietnia (7). Stanisław Zieliński w spisie chronologicznym potyczkę pod Dąbroszynem umieścił pod datą 3 maja 1863 r. (8). Sprzeczne informacje dotyczą też trasy dalszego marszu powstańców. Teodor Żychliński uznał, że oddział Taczanowskiego spod Dąbroszyna wrócił do Myszakowa (9). Natomiast według Hipolita Gliszczyńskiego powstańcy zmierzali dalej do Koła (10). CELCelem tej pracy jest ustalenie miejsca, z którego wyszedł atak jazdy E. Taczanowskiego na pododdział rosyjski znajdujący się na drodze Rychwał - Konin, właściwej daty potyczki oraz dalszej trasy marszu powstańców. MATERIAŁY I METODYNa podstawie bibliografii wykonano przegląd i analizę istniejących publikacji odnoszących się do potyczki określanej jako potyczka pod Dąbroszynem lub pod Rychwałem. Informacje zawarte w publikacjach porównano z dokumentami w archiwach i doniesieniami prasowymi z okresu powstania styczniowego. Porównywano mapy z powstania styczniowego z mapami współczesnymi i dokonano wizji lokalnej w terenie. W interesującym nas okresie Dąbroszyn i Rychwał oraz jego okolica należały administracyjnie do powiatu konińskiego, a parafie: Rychwał i Tuliszków do Diecezji Włocławsko-Kaliskiej (Dioecesis Vladislaviensis seu Calissiensis) i Dekanatu Konińskiego (Decanatus Koninensis). Dlatego ze szczególną uwagą dokonano kwerendy akt miast Rychwała i Tuliszkowa znajdujących się w Archiwum Państwowym w Poznaniu Oddział w Koninie (APP o/Konin) oraz akt wymienionych parafii znajdujących się w Archiwum Diecezjalnym we Włocławku (ADWł). Na interesującym nas terenie obowiązywała wówczas opisowa forma akt stanu cywilnego. Poza imionami i nazwiskami zapisywano w nich: wykonywany zawód, miejsce zamieszkania, prawa własności, wiek i pokrewieństwo osób stawiających się do aktu. Dane te po raz pierwszy wykorzystano tutaj do uzyskania informacji innych niż genealogiczne. Daty w tym opracowaniu przyjęto według kalendarza gregoriańskiego stosowanego w Polsce, a nie juliańskiego wprowadzanego na ziemiach zabranych przez Rosję. Godziny zapisane w materiałach jako przed i po południu podano według stosowanego obecnie zapisu godzin. Mając na uwadze rosyjski wyraz „обьѢ́здчикъ” (11) przyjęto pisownię „objeżdżyków” (konni strażnicy pograniczni) jak w słowniku (12), a nie „objezdczyków” jak w publikacji (13) lub „objeszczyków” jak w biuletynie (1). WYNIKI ANALIZY I DYSKUSJAMiejsce potyczkiPo wyruszeniu oddziału E. Taczanowskiego i Witolda Turno z Myszakowa w kierunku Koła (14) pierwsze ze starć powstańców z wojskami rosyjskimi miało miejsce w „lasach Dąbroszyńskich”. Taką lokalizację potyczki zamieszczono w wiadomościach z pola bitwy z 1 czerwca 1863 r. (1). W emigracyjnym czasopiśmie Ojczyzna starcie to określono jako „utarczka pod Dąbroszynem” (13) i „było to w pobliżu Dąbroszyna” (15). Z kolei według Mikołaja Wasylewicza Berga E. Taczanowski stoczył bitwę z Andriejem Brunnerem pod Rychwałem (16). Również w urzędowym wykazie potyczek wojsk carskich jest mowa o wymianie ognia pomiędzy bandami шaйкaми (szajkami) E. Taczanowskiego a oddziałem generała-lejtnanta A. Brunnera pod Rychwałem, brak natomiast potyczki pod Dąbroszynem (2). W pracy (17) jako miejsce bitwy na mapce str. 34 zaznaczono Dąbroszyn, zaś w sprzeczności z tym na str. 52 napisano, że powstańcy obeszli znajdującą się w Rychwale kolumnę A. Brunnera drogami polnymi i gdy doszło do potyczki znajdowali się „w lesie za Rychwałem”. Z pamiętnika Pawła Wyskoty Zakrzewskiego dowiadujemy się miedzy innymi, że stojąc pod Dąbroszynem na skraju lasu „frontem ku Rychwałowi” szosa Rychwał – Konin znajdowała się za prawym skrzydłem oddziału. Wystarczy spojrzeć na mapę aby zauważyć, iż stojąc w Dąbroszynie twarzą w kierunku Rychwała droga ta jest po naszej lewej, a nie prawej stronie. W pamiętniku czytamy dalej, że była tam „kolonia Olendrów”, a do wycięcia brzezin autor pamiętnika wykorzystał mieszkańców, których sołtysem był Niemiec (18). Na dokładnych mapach z okresu powstania styczniowego, jak i mapach obecnych brak w okolicy Dąbroszyna miejscowości o nazwie Olendry czy Holendry. Nie znają jej też mieszkańcy Dąbroszyna. Na podstawie liczby chrztów i zgonów w parafiach ewangelickich i ewangelicko-reformowanych w okolicy ustalono, że idąc w kierunku Koła po przejściu drogi Rychwał - Konin skupisko osób tych wyznań znajdowało się w Piskorzewie (19), (20). Umiejscowienie w tej miejscowości oddziału stojącego frontem ku Rychwałowi powoduje, że droga Rychwał - Konin znajduje się za prawym skrzydłem oddziału (Rys. 1). Na właściwy wybór Piskorzewa jako miejsca, w którym znajdowali się powstańcy w chwili potyczki wskazuje również to, że po przekroczeniu szosy zatrzymali się oni w pierwszym lesie „w odległości jednej wiorsty” od niej (21). Odczytana z mapy odległość od Piskorzewa do szosy nie jest większa niż 1200 m. Biorąc pod uwagę, że w pamiętnikach zapisano wyniki obserwacji, a nie pomiarów można ją ocenić jako jedną wiorstę (1 wiorsta = 1066,8 m). Autor pamiętnika (22) mógł, jak napisał, widzieć na niej oddział rosyjski, skoro drogę od wsi oddzielała „ozimina”. Taka sama sytuacja panuje obecnie (stan 3 IV 2019 r.). Z Piskorzewa widać pojazdy poruszające się drogą Rychwał – Konin. Za to droga ta nie jest widoczna z Dąbroszyna, Grabowej i ich najbliższej okolicy. Mieszkańcy Piskorzewa na otaczające ich lasy od strony rzeczki Powy jeszcze dziś mówią „dąbroszyńskie lasy”. Tej nazwy użyto w wiadomościach z pola bitwy (1). Pozostaje to w zgodzie z określeniem miejsca bitwy podanym w publikacji (13). Odległość z Dąbroszyna do Piskorzewa wynosi 3 km w linii prostej pokrywającej się prawie z drogą biegnącą na północ od Rychwała łączącą te miejscowości. Można nią obejść Rychwał od północy, jak miał to zrobić oddział E. Taczanowskiego (23). Z kolei odległość w linii prostej od Piskorzewa do Rychwała wynosi 3,2 km, dlatego można też mówić o bitwie pod Rychwałem jak w publikacjach (16) i (2). W Piskorzewie nie ma mogiły powstańczej, toteż zdarzenia związane z powstaniem nie zachowały się w miejscowej tradycji. Na znajdującej się na końcu wsi przydrożnej kapliczce brak odniesienia do powstania. Obecni mieszkańcy nie są zorientowani, że wyruszono stąd do zwycięskiej potyczki. GRABOWAPrzyjmując, że atak jazdy E. Taczanowskiego na oddział rosyjski znajdujący się na drodze Rychwał - Konin wyszedł z Piskorzewa należy odnieść się do miejsca upamiętniającego powstańców styczniowych w Grabowej. Znajduje się ono przy łuku drogi Rychwał - Dąbroszyn 1 km za dworkiem w Grabowej w kierunku Dąbroszyna (Rys. 1). Schodząc w tym miejscu z drogi na prawą stronę wchodzi się w leśną ścieżkę, która prowadzi do tworzących mały wąwozik kilku naturalnych pagórków. Na jednym z nich znajduje się krzyż a obok tablica z napisem „Poległym w powstaniu styczniowym 1863 r. w dowód pamięci Zarząd, Rada Miejska i Społeczeństwo gminy Rychwał. Rychwał, październik 2002 r.” (Rys 2) (stan 25 VII 2018 r.).
Wśród mieszkańców okolicy znane są dwie wersje zdarzeń związanych z tym miejscem. Jedna z nich mówi o poległych podczas bitwy pod Dąbroszynem. Druga, że Rosjanie rozstrzelali schwytanych i przywiezionych tutaj powstańców styczniowych: według jednych dziewięciu, według innych dziewiętnastu. Mieli to być powstańcy schwytani podczas tej bitwy lub krótko po niej. Jednak w Wiadomościach z Pola Bitwy (1), urzędowym wykazie potyczek (2) i w pamiętnikach powstańców (24), (25) brak informacji o powstańcach w tej potyczce: poległych, rannych, wziętych do niewoli lub później schwytanych. Nie ma też wzmianki o tym, że powstańcy „na krótko schronili się w lasach przyległych do Grabowej” i na „pobliskim wzniesieniu pochowali poległych” jak napisano w publikacji (5). E. Taczanowski po wejściu z Wielkiego Księstwa Poznańskiego do Królestwa pierwszą bitwę stoczył pod Pyzdrami (26). Powstańcy odnieśli zwycięstwo, po którym swoich siedmiu poległych (27) pochowano w Pyzdrach. Pochówek potwierdzają akty zgonu nr 67 do 73. Oddział nie zabrał ze sobą ciężko rannych, lecz pozostawiono ich na leczenie, na co wskazują zgony dwóch z nich (akty zgonu nr 74 i 78) (28). Kolejna potyczka pod Oleścem (1 maja) była również zwycięska i nie polegli w niej powstańcy (29). Jeśli zamieszczona w Internecie informacja jakoby w tym miejscu zostali pochowani nieznani powstańcy polegli „w zachodniej części dawnego Królestwa Kongresowego przy granicy z zaborem pruskim” (30) (dostęp 25 X 2022) jest prawdziwa, to budzi się wątpliwość odnośnie przynależność poległych do oddziału E. Taczanowskiego walczącego pod Piskorzewem. Istnieje przesłanka mówiąca, że miejsce to może być miejscem egzekucji Benedykta Łuczaja powieszonego w Rychwale 13 sierpnia 1864 roku (31). Jednak Józef Białynia–Chołodecki nie wymienia innych osób, na których wykonano egzekucję tego samego dnia w Rychwale, a w akcie zgonu jest zapisana miejscowość śmierci Rychwał a nie Grabowa (32). Poza tym data egzekucji jest o ponad rok późniejsza od daty bitwy pod Piskorzewem (Dąbroszynem). Uwzględniając powyższe ustalenia wersję zdarzeń wiążącą miejsce pamięci w Grabowej z potyczką E. Taczanowskiego z pododdziałem A. Brunnera należy uznać za błędną. Wyjaśnienie zdarzeń związanych z tym miejscem pamięci wymaga oddzielnego opracowania. Z KIM WALCZONOIstnieją sprzeczne dane odnośnie tego, z kim powstańcy walczyli pod Piskorzewem. W swoich wspomnieniach Wacław Zakrzewski podał liczbę stu pięćdziesięciu kozaków (33), zaś Paweł Zakrzewski „20 par dragonów” (22). W pamiętniku Bolesława Rogowicza czytamy, że szosą z Rychwała do Konina wysłano podjazd 20 objeżdżyków (21). Wiadomości z Pola Bitwy podają, że kiedy ukazał się oddział objeżdżyków „z kilkudziesiąt koni złożony” E. Taczanowski wysłał 30 ułanów (1). Informację o kilkudziesięciu objeżdżykach powtórzył Teodor Żychliński (34). Dziennik Ojczyzna napisał o trzydziestu objeżdżykach (13). Dane Pawła i Wacława Zakrzewskich są sprzeczne. Natomiast Wiadomości z Pola Bitwy, Dziennik Ojczyzna i B. Rogowicz w swoim pamiętniku wymieniają zgodnie, że powstańcy walczyli z objeżdżykami, którzy według M.W. Berga (16) i Dziennika Poznańskiego wchodzili w skład oddziału A. Brunnera znajdującego się 5 maja 1863 roku w Rychwale (35). Skoro E. Taczanowski wysłał przeciw nim 30 osobowy oddział podaną przez B. Rogowicza liczbę 20 objeżdżyków należy przyjąć za wiarygodną. Istnieją również sprzeczne dane odnośnie tego, kto w tej potyczce dowodził plutonem wysłanym przeciw Rosjanom. Pierwszym plutonem miał dowodzić Stefan Zakrzewski, w rezerwie wysłano także drugi pluton, którego dowódcy nie podano (15). P. W. Zakrzewski dowództwo przypisuje sobie (22). Podporucznika Pawła Zakrzewskiego jako dowódcę plutonu wymienia również publikacja (13), Według B. Rogowicza kawalerią powstańczą w tym ataku dowodził rotmistrz Władysław Miśkiewicz (21). PRZEBIEG POTYCZKIW publikacjach znajdujemy różne wersje przebiegu potyczki oraz kierunku, w którym uciekali Rosjanie. W pierwszej przeciw stojącemu oddziałowi rosyjskiemu wysłano pluton jazdy (34). W drugiej – zaskoczeni powstańcy przyjęli pozycję obronną, „a Moskale walili z armat ze strachu, choć kule do nas nie dochodziły” (36). W trzeciej - był to „wyścig raczej nie bitwa” (37). W czwartej zaś – do atakujących powstańców jadący od Konina objeżdżycy „dali ognia z karabinów, zawrócili konie i pierzchnęli” (29). W piątej - jadącego z Konina do Rychwała oddziałku kawaleria powstańcza nie zdołała odciąć od stojących w Rychwale oddziałów A. Brunnera (4). Strona rosyjska określiła potyczkę, jako wymianę strzałów miedzy częścią oddziału A. Brunnera i E. Taczanowskiego (2). Potwierdza to wersję mówiącą o tym, że objeżdżycy należeli do znajdującego się w Rychwale oddziału A. Brunnera i zmierzali do Konia (21), Kiedy atakujący powstańcy zbliżyli się do nich na około „200 kroków” otworzyli ogień karabinowy, a gdy ten okazał się nieskuteczny zaczęli uciekać (22). Również w Wiadomościach z pola bitwy czytamy o ucieczce „z oficerem ku Koninowi” (1). Liczbę Rosjan wziętych do niewoli W. Zakrzewski określił na ponad osiemdziesięciu (38), P.W. Zakrzewski na piętnastu (24). U Janusza Staszewskiego znajdujemy liczby dziesięć i siedem (3), (39). Według Wiadomości z Pola Bitwy straty Rosyjskie wynosiły: 2 zabitych, 4 rannych i 9 wziętych do niewoli (1). Reszta zdążyła uciec do Konina, gdzie na rynku pod uciekającym kapitanem padł koń (40). Wątpliwości budzi jednak ściganie objeżdżyków przez powstańców do około 500 kroków przed Konin, a przez jednego z nich aż do rogatek miasta (38). Konie uciekających nie były szybkie, lecz wytrzymałe. Biorąc pod uwagę szybkość półszlachetnych koni, którymi przeważnie dysponowała konnica powstańcza oraz odległość, z jakiej atakowani otworzyli ogień karabinowy, aby mógł być skuteczny potyczka rozegrała się na kilkuset metrach. Według pamiętnika (24) walka trwała nie dłużej niż „kilkanaście minut”. Tymczasem odległość szosą od Piskorzewa do Konina wynosi około 17 km. Pokonanie tej odległości tam i z powrotem nawet na koniach półszlachetnych z uwzględnieniem walki i wzięcia do niewoli dziewięciu objeżdżyków trwałoby około 3 godzin. DATA POTYCZKIW Wiadomościach z pola bitwy nie zamieszczono daty potyczki. Napisano za to, że następnego dnia po potyczce pod Oleścem oddział przybył do Grodźca skąd zawrócił do Myszakowa, gdzie przenocował. Następnie powstańcy szybkim marszem udali się „do Grabienic, z Grabienic do Dąbroszyna” (1). Do potyczki pod Oleścem doszło 1 maja (według kalendarza juliańskim 19 kwietnia) (2). Wynika z tego, że pod Piskorzew (Dąbroszyn) E. Taczanowski dotarł 3 maja. Taka sama data wynika z publikacji (13), (15), (34). Natomiast w pamiętniku kawalerzysty z oddziału Taczanowskiego czytamy, że po Oleścu „dwa dni i dwie noce” spędzono w lasach grodzieckich (należących do dóbr Grodziec) skąd 4 maja wyruszono do Koła (41), zaś według wiadomości z pola bitwy spod Grodźca cofnięto się do Myszakowa, gdzie spędzono kolejną noc przed wymarszem do Koła (1). Na podstawie tych danych wymarsz z Myszakowa do Koła nastąpił 5 maja. Data 5 maja pozostaje w zgodzie z informacją zamieszczoną w Dzienniku Poznańskim z 1863 r., iż A. Brunner wyruszył z Kalisza w konińskie 5 maja (35). Rychwał należał wówczas jak i obecnie należy do powiatu konińskiego. Skoro jazda Taczanowskiego walczyła z obieżdżykami A. Brunnera stojącego w Rychwale, to do spotkania mogło dojść najwcześniej po wyjściu A. Brunnera z Kalisza „w konińskie” 5 maja. Nie zważając na wszystkie powyższe dane S. Zieliński pierwszy zamieścił datę 3 maja w swoich bitwach i potyczkach 1863-1864 (29). Powtórzył to w spisie chronologicznym i alfabetycznym bitew i potyczek 1863-1864 na stronach czwartej i dziewiętnastej (8), (42). Błędna datę „3 maja” zamieszczono następnie między innymi w pracach: (43), (44), (45), (46). Stało się tak mimo, że w 1962 r. ukazał się drukiem urzędowy wykaz potyczek wojsk carskich, według którego pod Rychwałem doszło do wymiany ognia pomiędzy oddziałami A. Brunnera i E. Taczanowskiego 23 kwietnia 1863 roku (2). Dodając do tej daty 12 dni różnicy pomiędzy kalendarzem juliańskim a kalendarzem gregoriańskim otrzymujemy datę 5 maja. Dopiero 13 marca 1900 roku różnicę między datami w kalendarzach zwiększono do 13 dni (47). Właściwą datą potyczki piskorzewskiej jest więc 5 maja 1863 r. PORA DNIANa podstawie spisanych wspomnień można ustalić przybliżoną godzinę początku potyczki. Obowiązywał wówczas czas naturalny (w dzisiejszym znaczeniu zimowy). Słońce we wtorek 5 maja 1863 r. zaszło o godzinie dziewiętnastej dwadzieścia sześć (48). Oddział wcześniej przebył drogę od Myszakowa do Piskorzewa wynoszącą w linii prostej około 25,5 km, drogami znacznie więcej. Możliwe, że przed potyczką powstańcy przeszli szosę Rychwał - Konina o godzinie 17-tej (21), a objeżdżycy ukazali się na drodze zanim „zdołano obiad ugotować” (1) co wskazuje na atak po godzinie 18-nastej. Wiadomo, że wraz z początkiem ataku powstańców zaczynał się zachód Słońca (22), a po zwycięstwie nad objeżdżykami, gdy kawalerzyści wrócili do obozu „już się dobrze ściemniło” (40). Szybkie zapadanie zmroku zaczyna się z chwilą zachodu Słońca, miałoby to początek o 19:26. Z powyższego wynika, że atak powstańców nastąpił około godziny 19-tej. Po zwycięstwie nad objeżdżykami kawalerzystom pozwolono wypocząć. Rozpalono „kilkanaście ogromnych ognisk” dających nadzieję na nocleg. Jednak „około” dwudziestej drugiej wydano rozkaz „ruszyć w drogę ku Kołu”. Zostawiono płonące ogniska pozorując obozowisko, a powstańcy w zupełnej ciszy wyruszyli do Koła (40), (38). KIERUNEK MARSZUBłędna data potyczki (3 maja) przyczyniła się do kolportowania kolejnych fałszywych informacji. T. Żychliński uznał, że skoro oddział E. Taczanowskiego 3 maja był pod Dąbroszynem to wrócił do Myszakowa 4 maja nie z Grodźca, lecz z Dąbroszyna i zgodnie z prawdą z Myszakowa „Dnia 5 maja w wtorek o godzinie 6 rano” wyruszył w dalszą drogę do Koła (9). W publikacji J. Staszewskiego znajdujemy wewnętrzną sprzeczność. Na str. 68 twierdzi on bowiem, że oddział E. Taczanowskiego „zawrócił” spod Dąbroszyna do Myszakowa (3), zaś na str. 201 przytacza wspomnienia Ignacego Zielińskiego, w których czytamy, iż po potyczce pod Dąbroszynem oddział „udał się nocnym marszem do Tuliszkowa, a następnego dnia przez Władysławów do Koła” (39). Na tej samej sześćdziesiątej ósmej stronie znajdujemy informację, według której powstańcy odrywając się od nieprzyjaciela „musieli przechodzić przez jedyny mostek na rzece wpadającej do Warty” (3). Najbliżej Piskorzewa (3,9 km) płynie, wpadająca do Warty, rzeczka Powa i trzeba ją przejść idąc z Piskorzewa w kierunku na Tuliszków – Koło, a nie na Myszaków. Nocny wymarsz nie do Myszakowa, lecz do Tuliszkowa i pobyt w nim opisano w pamiętnikach (49), (50), Nie jest prawdą, że w Myszakowie oddział E. Taczanowskiego znalazł się 6 maja i po odpoczynku, autor nie napisał jak długo trwającym (51), „wkroczył do Koła” tego samego dnia „(6 V)” (52). POBYT W TULISZKOWIESkoro Rosjanie nie zaatakowali obozu, lecz rozpoczęli „z wieczora” ostrzeliwanie ognisk „z armat” (10), to biorąc pod uwagę godzinę zachodu Słońca i godzinę rozkazu wyruszenia do Koła powstańcy do godziny 22 a może i dłużej pozostawali w bezpiecznej odległości od ostrzeliwanych ognisk. Burmistrz Tuliszkowa Franciszek Grzymański doniósł Naczelnikowi Wojennemu Oddziału Kaliskiego (pismo nr 272) o przybyciu powstańców do Tuliszkowa 6 maja 1863 r. o godzinie drugiej w nocy (53). Informacja burmistrza wydaje się być wiarygodna. Mieszkał on bowiem w Tuliszkowie, a wychodzący w sąsiednim zaborze pruskim Dziennik Poznański określił F. Grzymańskiego jako „znanego szpiega” (54). Odległość z Piskorzewa drogą przez Niklas gdzie jest mostek na Powie i dalej Krępe do Tuliszkowa wynosi 8,4 km. Mieszkanka Tuliszkowa Stanisława Wodzyńska, która była drugą żona powstańca styczniowego z oddziału E. Taczanowskiego, jako wdowa wspominała, że oddział przybył do Tuliszkowa od strony Krępy. Przejście tej drogi powinno zająć nie całe dwie godziny. Jednak przejście całego oddziału przez wspomniany jeden mostek „bardzo długo trwało” (38). W drodze powstańcy E. Taczanowskiego spotkali się z kilkudziesięciu ludźmi z Tuliszkowa, którzy słysząc strzały wybrali się by im pomóc. Jeśli ostrzeliwanie ognisk z armat było słyszane w Tuliszkowie, to mieszkańcy Tuliszkowa słyszeli strzały po południu, a nie „przed południem” jak napisano w pamiętniku (25). Poczynione powyżej ustalenia w tym raport F. Grzymańskiego przeczą błędnej informacji zamieszczonej w publikacjach jakoby oddział E. Taczanowskiego przebywał w Tuliszkowie „3-4 V” (17) lub był w Dąbroszynie trzeciego, a w Tuliszkowie czwartego maja (56). Według P.W. Zakrzewskiego w Tuliszkowie sztab zatrzymał się na probostwie (49). Proboszczem Tuliszkowa był wówczas ks. Teodor Rogoziński (57). Skazany później 22 października 1864 r. (według kalendarz juliańskiego 10 października) wyrokiem Audytoriatu Polowego na 4 lata katorżnych robót w fabrykach (58). Z kolei z raportu F. Grzymańskiego wiadomo, że powstańcy w Tuliszkowie zniszczyli herby Królestwa i portret cara oraz „wzięli znaczną ilość podwód” i „z powodu nocy nie wiadomo, w którą stronę udali się” (53). Słońce 6 maja w 1863 r. wzeszło o godzinie czwartej dwadzieścia siedem (48). O tej godzinie w Tuliszkowie robi się już widno nawet w dzień pochmurny. Skoro z powodu nocy nie było można ustalić, w którym kierunku udali się powstańcy to musieli oni opuścić Tuliszków około godziny czwartej rano. Wynika z tego, że oddział E. Taczanowskiego przebywał w Tuliszkowie około dwóch godzin. Na krótki sen nie było wiele czasu. Powstańców przyjęto w Tuliszkowie z tak serdeczną gościnnością, że „o przespaniu porządnym nocy dla większej części naszych ludzi nawet mowy nie było” (50). Według innej wersji powstańcy byli głodni i bardzo zmęczeni, szybko zasypiali na słomie rozłożonej przez mieszkańców na rynku i szerszych ulicach (59). Jednak w cytowanej publikacji pobyt oddziału w Tuliszkowie przedstawiono błędnie, jako powrót po bitwie spod Ignacewa, nie zaś poprzedzający bitwę przemarsz (6 maja) do Ignacewa. Jerzy Łojko i Jerzy Stępień powielili informację, jakoby oddział E. Taczanowskiego po bitwie pod Ignacewem był w Tuliszkowie 8 maja 1863 r. (60). Ponadto uznali, że był to drugi pobyt powstańców w tym mieście, bowiem ich zdaniem pierwszy miał miejsce około 24 kwietnia (61). W raporcie F. Grzymańskiego (pismo nr 272) figuruje podwójna data („24 kwietnia/6 maja”) (Rys. 3) (53). Autorzy nie wzięli jednak pod uwagę faktu, że 24 kwietnia według obowiązującego wówczas kalendarza juliańskiego to w kalendarzu gregoriańskim 6 maja. Poza tym jest bezspornie przyjęte, że po bitwie pod Ignacewem złożono broń, a oddział został czasowo zdemobilizowany (62) i nie przechodził w zwartym szyku przez jakąkolwiek miejscowość. Również po drugiej bitwie pod Ignacewem (9 czerwca 1863 r.) oddział Edmunda Calliera wycofał się w kierunku Kleczewa (63), (64) i nie przechodził przez Tuliszków. KOŁOW środę 6 maja około godziny 1600 oddział pod dowództwem E. Taczanowskiego przybył do Koła (65). O ile przybycie o drugiej w nocy do Tuliszkowa spowodowało zapalenie świateł przez mieszkańców, o tyle w Kole uroczyste przyjęcie „iluminacją” (10) budzi wątpliwości. Około godziny 16:00 było widno, Nie było potrzeby oświetlania miasta tym bardziej, że wówczas stosowano w tym celu świece, lampy na olej, ligroinę lub naftę. Ich palenie się było często źródłem pożaru. Nie bacząc na powyższe fakty autorzy powielają informację H. Gliszczyńskiego o oświetlaniu Koła „Mieszkańcy Tuliszkowa i Koła witali Taczanowskiego uroczyście. Iluminowano miasta” (66). Oddział został zaatakowany przez wojsko rosyjskie około godziny osiemnastej (67), Był ostrzeliwany przez artylerię. Walka skończyła się po godzinie 20-tej (39). Powstańcy utrzymali się w mieście i pozostali w nim na noc. Według Kazimierza Sczanieckiego po odparciu ataku wojsk rosyjskich na Koło wszystkie domy oświetlono na rozkaz naczelnika (68). Nie miało to jednak związku z powitaniem. Interesujące jest, dlaczego w publikacji wydanej w 1997 roku z okazji 635-lecia miasta Koła pod hasłem „1863, 6 maja” nie wspomniano o zwycięstwie w Kole (69). Polegli w KoleDziennik Poznański w dziale „Z Królestwa, 7 maja” informował o jednym zabitym i trzech rannych powstańcach w bitwie o Koło (65). W Parafii Rzymskokatolickiej w Kole 9 maja 1863 r. spisano trzy interesujące nas akty zgonu. Według tych akt zmarli: „kapitan partyzantów” Kazimierz Unruch (akt 43), Tomasz Jarch (akt 44) i nieznany Francuz – kosynier (akt 45) (70). W sprzeczności z tym emigracyjne czasopismo Ojczyzna poza Unrungiem wymieniło Francuza i „kmiotka” kosyniera (71), zaś w pamiętniku P. W. Zakrzewskiego czytamy, że zginął Francuz kapitan Sondex (72). We wszystkich aktach zgonów o śmierci zawiadomili mieszkańcy Koła: Józef Siepkowski - szewc i Mateusz Falbakowski - sukiennik. Nie znali oni dokładnie personaliów poległych. Dlatego częściowo błędnie zapisano nawet dane „kapitan[a] partyzantów”. Zmarły miał urodzić się w „Dzienczynie” w Wielkim Księstwie Poznańskim jako syn Wiktora i matki z imienia i nazwiska nieznanej. Tymczasem z aktu chrztu nr 30 Parafii Ewangelickiej Poniec wiadomo, że Kazimierz Stanisław Unruh urodził się 21 marca 1833 r. w Dzięczynie (obecnie Dzięczyna gm. Poniec, pow. gostyński) i był synem Henryka Kajetana Maurycego i Angeliki Tekli z Kurnatowskich (73). Później przeszedł na katolicyzm. Ze względu na zniekształcenie fonetyczne nazwisko Unruh zostało z czasem spolszczone na Unrug. W akcie zgonu zapisane jeszcze, jako Unruh jednak z błędnym „ch”. Wszystkim zmarłym jako dzień zgonu wpisano 6 maj. Natomiast we wspomnianym już czasopiśmie Ojczyzna czytamy, że Kazimierz Unrug wskutek rany postrzałowej zmarł w refektarzu klasztoru Bernardynów 8 maja pomiędzy godziną dziewiętnastą a dwudziestą (w akcie zgonu nr 43, że o godzinie dwudziestej trzeciej) (71), O śmierci K. Unruga w dwa dni po bitwie dowiadujemy się również z inskrypcji na kaplicy grobowej Unrugów w Goszczanowie. (74). Pozostałym zmarłym w ich aktach zgonów nr 44 i 45 jako godziny zgonu zapisano odpowiednio piątą i dziesiątą, a więc jeszcze przed bitwą. Należy zwrócić uwagę, że od 12 czerwca 1846 r. obowiązywał przepis zabraniający pochować zmarłego wcześniej niż po 48 godzinach od śmierci (75). Jeśli jak podano w publikacji (71) K. Unrug wraz z dwoma innymi powstańcami został pochowany w Kole 9 maja, na co wskazują również daty spisania akt zgonów, to rannym zmarłym w dniach 7 lub 8 maja wpisano również, jako datę zgonu 6 maja. Dzięki temu wszystkich pochowano w jednym dniu. O ich uroczystym i patriotycznym pogrzebie w Kole wiadomo z publikacji (71). Mimo to miejsca pochówków powstańców zostały zapomniane. Wiadomo jedynie, że po ekshumacji zwłoki K. Unruga znajdują się obecnie w eklektycznej kaplicy grobowej na cmentarzu w Goszczanowie, o czym informuje zamieszczona na niej inskrypcja (74). Józef Stanisław Mujta wymienił jako poległych w Kole: Tomasza Jarnickiego strzelca z kompanii K. Unruga, Przeciackiego mieszczanina z Kaliskiego i szeregowca Steczkowskiego (76). Autor publikacji nie podał źródła danych, natomiast w aktach zgonu poza K. Unrungiem i ewentualnie Tomaszem Jarnickim (Jarchem) brak wymienionych nazwisk (77). B. Rogowicz napisał błędnie, że poległym w Kole był kapitan strzelców Turno (78). Tymczasem Witold Turno został ranny w bitwie pod Ignacewem (8 maja 1963 r.) i skutkiem tego zmarł 9 maja o godz. 16:00 w majątku Kwileckich w Licheniu. Miał 29 lat, był synem Heleny z hr. Kwileckich i Wincentego małżonków Turno, dziedziców Objezierza w Wielkim Księstwie Poznańskim (79), (80), (81), (82). Według P. W. Zakrzewskiego w refektarzu klasztoru Bernardynów w Kole znajdował się lazaret (83). Wraz z K. Unrugiem umieszczono tam jeszcze dwóch rannych (84). W ich aktach zgonów nr 44 i 45 zapisano, że zmarli oni w szpitalu w Kole. Potwierdza to informację, że władze narodowe dla rannych i chorych powstańców w roku 1863 i 1864 utworzyły szpitale, w tym szpital powstańczy w Kole na kilkunastu rannych. Szpital był czynny przez dłuższy czas (85). W oddziale E. Taczanowskiego walczyli studenci medycyny: Antoni Albin Bronisław Broekere (1843 - 1909) (86) i kończący medycynę na Uniwersytecie w Berlinie Leopold Stanisław Tabaczyński (1840-1918) (87). Ich moralną postawę obrazuje osoba doktora Tabaczyńskiego, który po ukończeniu studiów i upadku powstania styczniowego w Racięcinie (obecnie pow. koniński gm. Wierzbinek), którego był właścicielem utworzył u siebie szpital tymczasowy. Biednych leczył za darmo, a nawet ich żywił. Honoraria bogatszych odkładał na założenie szpitala w Racięcinie. W tym czasie szpital koniński był przeładowany, a w Słupcy i w Kole odczuwano brak szpitala. (88). Podobnie jak z Tuliszkowa o godzinie 4 rano wyruszył E. Taczanowski „w kierunku niewiadomym” z Koła 7 maja (65). Rosjanie mieli szybkie i dokładne informacje o ruchach powstańców od szpiegów rekrutujących się przeważnie z kolonistów niemieckich (89). Następnego dnia w Kole uzyskali wiadomości, w którą stronę udał się E. Taczanowski i gdzie się zatrzymał (90]. CIĄGŁE MARSZENa podstawie publikacji (1), (40), (35), (9), (91), (92) i raportu gen. Nikołaja Krasnokutskiego (93) oraz map (94), (95), (96), (97), (98), (99) wykonano przedstawiony na (Rys. 4) szkic drogi oddziału E. Taczanowskiego z Myszakowa przez Tuliszków i Koło do Ignacewa, gdzie według Józefa Piłsudskiego stoczono z rozmysłem „jeden z bojów najkrwawszych w 1863 roku”. (100).
Od wymarszu z Myszakowa 5 maja do opuszczenia Kola 7 maja oddział E. Tacznowskiego był cały czas ścigany przez wojska rosyjskie (65), (10). Stoczył potyczkę pod Piskorzewem i bitwę o utrzymanie się w Kole. Mimo to autor publikacji, z której wynika, iż sam brał w tych walkach udział czyni zarzut E. Taczanowskiemu, że zamiast podejmować walkę maszerowano ciągle szybkimi marszami wymagającymi wysiłku (36). Motyw męczących marszy, które były „istotną próbą wytrzymałości” bądź powodem znużenia jest przytaczany w publikacjach (101), (102). W publikacji pod redakcją Sławomira Kalembki znajdujemy wewnętrzną sprzeczność. Na stronie 51 autor napisał o męczących marszach „po rozmiękłych, błotnistych drogach”, które „wycieńczyły niewprawnych żołnierzy powstańczych”, a nieco dalej na tej samej stronie, że z Kola ruszono „piechotę wioząc na furmankach” (103). Tymczasem z raportu F. Grzymańskiego i z pamiętnika Zygmunta Obrąpalskiego spisanego dla syna Witolda wynika, że z Tuliszkowa i z Koła wyruszono na podwodach (53), (91). Organizowanie podwód przez wkraczającą wpierw do danej miejscowości jazdę było na tyle powszechne, że Naczelnik Wojenny powiatu konińskiego 26 listopada 1863 r. wydał specjalne obwieszczenie, w którym za organizowanie podwód lub dawanie koni dla buntowników, burmistrzom i wójtom gmin groził usunięciem z urzędu i sądem wojennym a mieszkańcom miast i wsi aresztem i sądem wojennym i ponadto nałożeniem kontrybucji. Winni mieli być karani z całą surowością prawa „nie uwzględniając ani wymówek ani tłumaczenia” (104). Natomiast poważnym problemem, którego autorzy nie zauważyli był brak snu spowodowany ciągłym pościgiem wojsk rosyjskich i „owacyjnymi powitaniami mieszkańców”. WNIOSKI:
LITERATURA
|